top of page

MACIERZYŃSTWO - jak to wygląda w rzeczywistości?

Jak wyobrażamy sobie macierzyństwo? Czy jesteśmy świadomi poważnego kroku? Czy znamy plusy i minusy? Nigdy się nie dowiemy. Ponieważ każde macierzyństwo jest czymś indywidualnym i tak różnorodnym, że można byłoby pisać w nieskończoność. Ja napisze o swoich odczuciach. Jak wyobrażałam sobie tę potęgę znaczenia" macierzyństwa". Bardzo chciałam mieć dziecko. Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży tryskałam radością. Prowadziłam spokojny tryb życia, mogłam sobie pozwolić na drzemkę, czy dłuższy spacer. Początkowo pracowałam później przeszłam na urlop macierzyński. W skrócie: okres ciążowy przeszłam bardzo dobrze, wręcz odzyskałam nową energię. Może energię przyszłej mamy, która czeka świadomie na nowe życie. Życie, które zmieni nasze myślenie, wzbogaci dojrzałość. Ale nie była to świadomość dotycząca jakie trudy nas czekają. Z czego musimy zrezygnować, jakie marzenia musimy przełożyć. I może tak ma być. Gdyby człowiek całkowicie był świadomy wszystkiego, niczego nie chciałby wdrążać tego we własne życie.

Wiele osób mówiło mi, że... (zacznę według kolejności zdarzenia):

  • Zobaczysz, przytyjesz.

  • Nie tak łatwo zrzucisz kilogramy po porodzie.

  • Ciesz się póki masz ładne ciało, bo później same rozstępy i boczki.

  • Zobaczysz, życie dopiero się zacznie. Dopiero poczujesz dorosłość.

  • Ogólnie będzie to ciężki okres dla Ciebie i Twojego męża.

Żeby nie było, że piszę same negatywne rzeczy, oczywiście były i pozytywne :)

  • Pięknie wyglądasz - pewnie będziesz miała synka ( to akurat się sprawdziło:-))

  • Urodzisz nowe życie.

  • Rodzina jest czymś pięknym co Cię spotka.

  • To jest najpiękniejsze co można po sobie zostawić, czyli dzieci.

  • Uśmiech dziecka, szczerze spojrzenie jest najcenniejsze.

Podpunktów mogłabym wymieniać w nieskończoność. Ale nie chcę na tym tylko się skupiać. Chodziło mi o to, że ludzie mówią coś, co przeżyli i są pewni, że my jesteśmy kopią ich bytu. Zawsze mnie to denerwowało i denerwuje. Tu nawet nie chodzi tylko o macierzyństwo, ale nawet o kwestie zawodowe. Owszem mogą doradzać i trzeba słuchać rad, bo czasem są naprawdę bardzo cenne. Ktoś to przeżył 50 lat życia to na pewno ma ogromną wiedzę życiową. Ale nie lubię , jak ktoś mówi, że będę miała taką samą "wędrówkę" jak ktoś inny. To jest nierealne! Musiałabym przeżyć żywot identycznie jak ta osoba. A każdy z nas sam tworzy własną ścieżkę, realizuje marzenia, rozwija się zawodowo. Istota ludzka jest ogromną zagadką i ciekawostką, której nie ogarniemy. To jest piękne i fascynujące! Nie ruszajmy tego, pozwólmy każdemu żyć swoim życiem. Nie jestem idealna, zdarzało mi się, że matkowałam. Popełniałam błędy jak każdy. Ale z dnia na dzień staram się doradzać i szanować decyzję innych ludzi. Co mnie nauczyło? Na pewno to zasługa przyjaciół, rodziny, męża. Wracając do macierzyństwa. Kiedy nadszedł ten wielki dzień, dzień, w którym zobaczymy nasze ukochane dziecię -nie ma słów do opisania. To jest jak wszechświat, nie ma początku, by rozpocząć zdanie i nie ma końca, by je zakończyć. Na początku wszystko było proste, dziecko dużo śpi, budzi się na karmienie i znowu śpi. Jeżeli chodzi o mnie to miałam problemy z karmieniem piersią, więc psychicznie musiałam się ogarnąć, ale przezwyciężyłam to! I uznaję to za wielki sukces!

Synek jaki jest? Jest piękny, z dnia na dzień pięknieje (śmieję się, zawsze tak mama powie o swoim dziecku :)). Niesamowicie się rozwija, potrzebuje miłości, akceptacji, bezpieczeństwa. Wiem, że to tylko słowa, ale w rzeczywistości jest to ogrom znaczenia. Jak się wtedy czuję? Czuję, że w moich rękach jest los tego dziecka. Jest to ogromna odpowiedzialność i szczęście, że to mnie spotkało. Że będę mogła pokazać mu świat, miłość, jak dostrzegać dobro i omijać zło. Nauczyć, by był dobrym człowiekiem i cenił swoją rodzinę.

Te zdania zbliżają się ku końcowi.. Ale obiecałam, że jeszcze wspomnę o karmieniu. Dlaczego wg mnie odniosłam sukces? Ponieważ karmię do dziś. Naprawdę nie chcę nikogo szufladkować i szanuję każdą decyzję matki:) Tylko chciałam powiedzieć, że karmienie piersią ma naprawdę bardzo dużo zalet. Dziecko mniej choruje, lepiej się rozwija jego mózg. Plusów jest mnóstwo, na pewno w internecie można znaleźć o tym artykuły. A przede wszystkim rodzi się miłość matki do dziecka i odwrotnie, ponieważ maleństwo czuje bliskość, dotyk i bicie serca. Gdyby ktoś mnie zapytał czy żałuję? Odpowiedziałabym: przeżyłabym to jeszcze raz! :)

Jeżeli się zastanawiacie nad macierzyństwem. Powiem Wam tak: nie zwlekajcie, życie mija, kariera nie ucieknie. Dziecko wręcz bardziej motywuje do działania i chęci życia. Mam nadzieję, że pomogłam :)


bottom of page